Podaję wam przepis na ciasto do tart słodkich, zwane również “pate sucree” lub
“sweet tart dough”. Jest to bardzo łatwe w przygotowaniu i bardzo łatwe do wałkowania ciasto kruche, takie o którym cukiernicy mówią że “zachowuje się dobrze”. Można je wałkować dość cienko, bez obawy że będzie się rwało, jak również można je wałkować wielokrotnie, nie obawiając się, że straci przez to na jakości czy elastyczności. Istnieją różne wariacje tego ciasta, bo każdy cukiernik ma swoją trochę inną, ale to są szczegóły dzięki którym mamy różnorodność i to jest fajne.
Bardzo łatwo wykonać to ciasto w robocie kuchennym typu Kitchen Aid.
W tym celu wkładamy do misy miksera masło, cukier i sól i przy użyciu mieszadła mieszamy na średnich obrotach przez kilka minut. Przestawiamy nasz mikser na małe obroty i wsypujemy mąkę w kilku porcjach. Gdy składniki się połączą zatrzymujemy maszynę i zsuwamy ciasto ze ścianek misy w dół. Mieszamy raz jeszcze na średnich obrotach przez chwilę, aż wszystkie składniki utworzą jednolitą masę. Wyjmujemy ciasto z misy na stół, dzielimy na dwie części, spłaszczamy tak, aby utworzyły kształt dysku, zawijamy folią spożywczą i wkładamy do lodówki na godzinę lub kilka dni. Można je bez problemów przechowywać również do miesiąca w zamrażalniku. Mnie zdarza się trzymać je w zamrażalniku dłużej.
Przepis na dwie 24-25 cm formy na tartę
Mąka uniwersalna 250 gram
Masło 100 gram
Cukier puder 100 gram
1 duże jajko
½ łyżeczki soli
Nie macie miksera? To również nie problem. Pokazuję wam tutaj jak w łatwy sposób możecie przygotować sobie to ciasto tylko przy użyciu własnych rąk. Możecie to zrobić w misce lub po prostu na stole, na którym przygotowujecie wszystkie inne przepisy.
Wysypcie mąkę, cukier puder i sól na blat stołu. Możecie je przesiać przez sito lu nie, to w tym przepisie na prawdę nie ma znaczenia. To nie ciasto , które ma wyrosnąć i być pulchne, więc jeżeli pominiecie przesiewanie, nic złego się nie stanie. Wysypcie na to pokrojone na drobne kawałeczki lub kostkę masło. A teraz część terapeutyczna, czyli rozdrabnianie i rozcieranie palcami masła z mąką i cukrem. Trwa to chwilkę, ale traktujcie to jako taką małą gimnastykę dla waszych palców i dłoni. Nie wymaga to żadnego ogromnego wysiłku, to tylko takie delikatne skubanie. Gdy masło stworzy małe grudki oblepione mąką i cukrem, wielkości mniej więcej małego zielonego groszku, czas aby dodać nasze rozbełtane wcześniej jajko. Wlewamy je więc na środek naszego mączno maślanego bałaganu. Teraz staramy się połączyć wszystkie składniki razem. Robimy to delikatnie, tak aby nie „przepracować” ciasta. Gdy ciasto zacznie tworzyć całość, zbieramy je w kulę, dzielimy na dwie części. Każda z tych części powinna wystarczyć na jedną tartę. Spłaszczamy je lekko, tak aby utworzył się dysk, a to po to, żeby łatwiej się nam je pózniej wałkowało. Wówczas przechowywanie ciasta jest łatwiejsze, równiej schładza się w lodówce i rownież szybciej i równiej dochodzi do temperatury pokojowej przed wałkowaniem.
No i czy to nie było łatwe? Jasne, że zrobiłyśmy trochę bałaganu. Jasne, że to trochę trwało. Mamy jednak przygotowane ciasto na dwie duże tarty, a gdybyśmy podwoili nasze składniki, to mamy ciasta na kilka dużych tart, lub mnóstwo małych. Po zamrożeniu możemy robić tarty z owocami (lub inne) kiedy chcemy. W kolejnych postach podam przepisy na masę orzechową (frangipane cream lub creme d’amandes) i budyniową (pastry cream lub creme patissiere), które wzbogacą wasze owocowe tarty.