Madeleines lub po polsku Magdalenki to jedne z podstawowych, prostych ciasteczek biszkoptowych, wypiekanych od dziesiątek lat, a których rodowód wiedzie do Francji, do regionu Lorraine. Jest cała masa różnych przypowieści i anegdot związanych z powstaniem przepisu, kto Magdalenki wymyślił i kto pierwszy je upiekł. Jeden tylko z wątków wspomnę, bo jego ślad ociera się się troszkę o nasze polskie korzenie. Otóż niektórzy twierdzą, że Madeleines wymyśliła Madeleine Paulmier która w 18 wieku była kucharzem Stanisława I-go, duka Lorraine. Podobno w 1755 roku, Ludwik XV, zięć Stanisława I-go nazwał te ciasteczka od imienia szefa kuchni. Natomiast jego żona, Maria Leszczyńska wkrótce wprowadziła owe ciasteczka do Wersalu. Są i inne wątki, ale ten wydaje się być wiarygodny i dominować nad nimi.
Madeleines mają charakterystyczny kształt muszelek. Z jednej strony (tej od blachy) wyrażne prążki muszelki, a z drugiej, tej wierzchniej, charakterystyczny brzuszek (lub mały garb) Ten brzuszek powstaje dzięki temu, że ciasto kładzione do wgłębień blaszki jest zimne i nagła różnica temperatur (po włożeniu do rozgrzanego pieca) powoduje, że środek ciasta wyrasta najpóżniej i najwyżej.
składniki na Magdalenki:
Jaja 2 całe
Cukier ⅔ filiżanki (130g)
Wanilia 1 łyżeczka
Starta skórka z całej cytryn
Sól ¼ łyżeczki
Masło roztopione, letnie 130g
Mąka tortowa, uniwersalna lub 1 filiżanka (140g)
Mak 1 łyżka
Dla uzyskania pulchniejszych magdalenek użyjcie mąki tortowej i ½ łyżeczki proszku do pieczenia, ale to opcjonalne i nie ma go w klasycznym przepisie. Ja również proszku do pieczenia nie używam w tym przepisie.
Tak jak zapewne zauważyliście, nie ma w tym przepisie proszku do pieczenia ani żadnego innego spulchniacza. Oczywiście możecie dodać ½ łyżeczki proszku do pieczenia jeśli macie obawy, oraz dla uzyskania lżejszych magdalenek, chociaż w tym przepisie to nie jest konieczne i tradycyjnie proszku do pieczenia tutaj się nie używa.
Oczywiście potrzebujecie specjalnej foremki do magdalenek, takiej z wgłębieniami w kształcie muszelek. Są większe z 12 wgłębieniami (taką użyłam ja) oraz mniejsze z wgłębieniami na 20-24 ciasteczka. Są foremki silikonowe i metalowe, co kto lubi i jest w stanie kupić. Moja jest metalowa, co lubię, bo dzięki swojej sztywności nie wywija się w rękach i sprawdziła się bardzo dobrze.
Dlaczego warto mieć taką foremkę i w ogóle piec magdalenki?
Otóż są one bardzo proste w wykonaniu, nie potrzebujecie długiej listy składników, pieką się super szybko, trudno je upiec żle, i wszyscy je lubią. Wspomnę również, że wyglądają uroczo, są świetne z herbatką czy też kawą i mieszczą się bezbłędnie w rękach małych dzieci.
Odmierzone masło roztopcie w małym garnuszku i odstawcie na bok.
Jaja (w temperaturze pokojowej) ubijcie przez pięć minut z cukrem, lub po prostu bardzo dobrze mieszajcie przez kilka minut. Dodajcie wanilię, skórkę z cytryny, mak, sól i połączcie razem. Dodajcie roztopione, może być lekko ciepłe masło. Zamieszajcie do połączenia. Dodajcie mąkę przez sito i delikatnie łyżką silikonową, ruchami okrężnymi z dołu do góry połączcie mąkę z resztą składników.
Odłóżcie miskę z ciastem do lodówki. Powinno się schłodzić przez około pół godziny. W tym czasie rozgrzewajcie piekarnik do 190 stopni i wysmarujcie wgłębienia w foremce masłem lub bezwonnym olejem.
Po pół godzinie nakładajcie łyżką w miarę równe ilości ciasta do wgłębień w blaszce. Na zdjęciu zobaczycie, że nie trzeba wypełniać całych otworów, bo ciasteczka wyrosną. Wystarczy około ⅔ objętości wgłębienia.
Wkładajcie blaszkę do pieca na 10-12 minut, ale sprawdżcie po ośmiu minutach, bo każdy piec jest trochę inny. Mnie z mojego ciasta wyszła cała blaszka (12 sztuk) plus dodatkowe 6 sztuk na drugie pieczenie.
Po ostygnięciu posypcie magdalenki cukrem pudrem, najlepiej przez sitko. Możne je również polukrować, ale cukier puder jest najprostszym sposobem i takim klasycznym.
Magdalenki w obu rękach, czyli ćwiczymy jedzenie raz z prawej, raz z lewej rączki. Jak widać Magdalenki zostały zdecydowanie zatwierdzone przez zadowolonego konsumenta.
Francuskie Madeleines - Magdalenki cytrynowo makowe
DrukujSkładniki
- Jaja 2 całe
- Cukier ⅔ filiżanki
- Wanilia 1 łyżeczka
- Starta skórka z całej cytryn
- Sól ¼ łyżeczki
- Masło roztopione, letnie 130g
- Mąka tortowa, uniwersalna lub 1 filiżanka
- Mak 1 łyżka
- dla uzyskania pulchniejszych magdalenek użyjcie mąki tortowej i ½ łyżeczki proszku do pieczenia, ale to opcjonalne
Przygotowanie
Odmierzone masło roztopcie w małym garnuszku i odstawcie na bok.
Jaja (w temperaturze pokojowej) ubijcie przez pięć minut z cukrem, lub po prostu bardzo dobrze mieszajcie przez kilka minut. Dodajcie wanilię, skórkę z cytryny, mak, sól i połączcie razem. Dodajcie roztopione, może być lekko ciepłe masło. Zamieszajcie do połączenia. Dodajcie mąkę przez sito i delikatnie łyżką silikonową, ruchami okrężnymi z dołu do góry połączcie mąkę z resztą składników.
Odłóżcie miskę z ciastem do lodówki. Powinno się schłodzić przez około pół godziny. W tym czasie rozgrzewajcie piekarnik do 190 stopni i wysmarujcie wgłębienia w foremce masłem lub bezwonnym olejem.
Po pół godzinie nakładajcie łyżką w miarę równe ilości ciasta do wgłębień w blaszce. Na zdjęciu zobaczycie, że nie trzeba wypełniać całych otworów, bo ciasteczka wyrosną. Wystarczy około ⅔ objętości wgłębienia.
Wkładajcie blaszkę do pieca na 10-12 minut, ale sprawdżcie po ośmiu minutach, bo każdy piec jest trochę inny. Mnie z mojego ciasta wyszła cała blaszka (12 sztuk) plus dodatkowe 6 sztuk na drugie pieczenie.