Cóż to za szalone, owocowe lato. Dawno nie widziałam tak wielkiej ilości owoców, w tak niskich cenach na naszych warszawskich straganach. Sądzę, że podobnie jest w innych częściach Polski, a to wszystko dzięki temu, że nie mieliśmy w tym roku majowych przymrozków. Zwykle “zimna zośka”załatwia nam falę lamentów, że mało śliwek, że wymroziło orzechy i że w ogóle to w tym roku z owocami będzie żle i na pewno będą bardzo drogie. Nie tym razem. Tym razem lato zastąpiło wiosnę i nadeszła klęska urodzaju. Nie ma komu zbierać porzeczek czy wiśni. Współczuję ogrodnikom i sadownikom, którzy szalenie się w tym roku napracują i otrzymają grosze w skupach za swój ogromny wysiłek. Pomagam więc jak tylko potrafię i kupuje szalone ilości owoców. Uwielbiam wszelkie owoce i w tym roku staram się zużyć ich jak najwięcej na różne sposoby, na surowo, w przetworach i w wypiekach. Jakby tych moich kupowanych owoców było mało, otrzymaliśmy dwa tygodnie temu w prezencie wielką siatę jabłek z ogródu przyjaciół. Trochę zjedliśmy, część tych jabłek jest w kilku słoikach, a ostatnie kilka przeznaczyłam na drożdżowe racuchy, które uwielbiam. Zwykle wraz z moją mamą smażyłyśmy szybkie placki z jabłkami na proszku do pieczenia, ale one nie równają się drożdżowym racuchom. Przyznam, że gdy nie ma drożdży i nie ma czasu, takie placki na proszku do pieczenia smakują wyśmienicie, ale jeśli czas pozwoli spróbujcie racuchy drożdżowe. Nie mo obaw, na pewno wyjdą.
Składniki:
Mąka uniwersalna 350g
Jajka 1 całe plus 1 żółtko
Drożdże 30g
Mleko ciepłe 1 ½ filiżanki
Cukier 2-3 łyżki
Szczypta soli
Starta skórka z cytryny lub pomarańczy (opcjonalnie)
Jabłka kwaskowate 3 duże lub 5 małych
Z tych składników upiekłam 18 placków. Wystarczy na trzy bardzo głodne lub cztery mniej głodne osoby.
W dużej misce umieszczamy naszą mąkę i robimy pośrodku małe wgłębienie do którego dodajemy pokruszone drożdże, cukier i około ⅓ ciepłego mleka. Mieszamy składniki w wgłębieniu widelcem lub łyżką tak, aby zmieszały się z częścią mąki, przykrywamy ściereczką i odstawiamy na bok na 15 minut. Po piętnastu minutach zauważymy, że rozbełtana część w misce zaczęła rosnąć (jak na drożdżach).
Dolewamy resztę mleka, dodajemy szczyptę soli, całe jajko plus żółtko i mieszamy całość łyżką, aż składniki dobrze się połączą. Ciasto nie będzie w pełni gładkie, ale to nie szkodzi, stanie się takie póżniej. Powinniśmy uzyskać konsystencję gęstej śmietany lub jogurtu. Jeśli ciasto wyda się wam zbyt gęste dodajcie mleka, jeśli będzie zbyt rzadkie, dodajcie trochę mąki. Znowu przykrywamy ciasto kuchennym ręcznikiem i odstawiamy na kolejne piętnaście minut. W tym czasie drożdze będą pracować, ciasto zwiększy objętość i zrobi się gładsze. W międzyczasie kroimy jabłka w małe cząstki, takie około 1-2 cm, ale nie za małe, bo chcemy czuć jabłko po upieczeniu racuchów. Ja użyłam pięciu małych jabłek, które obrałam ze skórki, albowiem była dość gruba.
Dorzucamy pokrojone jabłka do ciasta i mieszamy. Jeśli chcecie, żeby wasze racuchy miały ten extra smakowy wymiar, dodajcie startej skórki z cytryny lub pomarańczy. Ciasto opadnie, ale podczas gdy będziemy przygotowywać patelnię, olej i talerz z papierowym ręcznikiem na którym będziemy układać racuchy, ciasto znowu urośnie.
Na rozgrzanym oleju ( ja użyłam olej z pestek winogron, który świetnie nadaje się do smażenia) układamy po 3-4 łyżki ciasta. Zależy to oczywiście od wielkości patelni i tego jak duże placki lubicie. Gdy na brzegach smażonych placków zaczną pojawiać się małe pęcherzyki, co nastąpi po około 2 minutach będzie czas na odwrócenie placków na drugą stronę. Można upewnić się jeszcze podnosząc brzeg placka widelcem. Po przewróceniu placków zmniejszamy grzanie i smażymy je jeszcze przez kolejne 2-3 minuty. Smażenie racuchów to ciągłe zwiększanie i zmniejszanie temperatury grzania.
Przy kładzeniu ciasta na patelnię, chcemy, aby olej był bardzo rozgrzany, a potem go zmniejszamy. Przy smażeniu jakichkolwiek racuchów nie można odejść od patelni na dłużej niż minutę.
Jeżeli smażycie bardzo dużą ilość racuchów, dla większej ilości osób i zależy wam na podaniu wszystkich placków razem i żeby były ciepłe, dobrze jest układać je na większej blaszce i trzymać w ciepłym piekarniku. W tym czasie smażymy kolejne racuchy.
Upieczone racuchy tradycyjnie podajemy posypane cukrem pudrem. Ja dodaję również syrop klonowy. Można jednak przygotować wcześniej przecier (mus) z ugotowanych z cukrem i odrobiną wody i przetartych przez sito czarnych porzeczek. Jabłka i czarna porzeczka to świetna kombinacja.