Sezon na grzybki nadal w pełni, ale nawet jeśli niedostępne są one na ryneczku, to są łatwe do dostania w sklepach. Zwłaszcza kurki, których pełno na stoiskach z warzywami. Zwykle przymierzam się do frittaty wówczas, gdy nagromadzę w lodówce jakieś resztki z potraw z poprzedniego dnia, lub dwóch. Jakiś gotowany ziemniak, resztki duszonych warzyw i podsychajacy już lekko ale nadal dobry ser żółty. Do tego tylko dodać jaja, smietankę i jakiś motyw przewodni, tym razem to są moje ulubione grzyby kurki. Frittata świetnie nadaje się na śniadanie lub lunch. Jest to bardzo proste a zarazem złożone danie, takie którym możemy zrobić na domownikach lub gościach wrażenie, bo wygląda jakby było skomplikowane i jakbyśmy bardzo się starali.
Składniki na frittatę dla dwóch głodnych osób lub lunch dla czterech:
Jaja całe 3 – 4
Gotowane ziemniaki 1 ½ (dwa jeśli mniejsze)
Grzyby kurki 300g
Śmietana kremówka lub 18% ⅔ filiżanki
Papryka duszona 1 (lub inne resztki warzyw z lodówki)
Cebula szalotka (lub inna) 1 mała
Ser cheddar (lub inny, ostry) około 100g
Ostra papryczka 1 mała (opcjonalnie)
Szczypiorek lub dymka 1-2
Zioła: pietruszka, estragon, tymianek, rozmaryn lub inne 1 gałązka
Szczypta soli i pieprzu
Tłuszcz do wysmarowania patelni (najlepiej gęsi)
Nastawiamy piekarnik na 180-200C. Dużą patelnię około 25cm, głęboką, najlepiej żeliwną lub taką, której rączka jest odporną na wysokie temperatury smarujmy tłuszczem gęsim lub oliwą. Ziemniaki kroimy w cienkie plasterki i układamy je na dno i boki patelni. Plasterki ziemniaków mogą na siebie zachodzić, ale jeśli będą między nimi przerwy to nie szkodzi. Jeśli nie macie lub po prostu nie lubicie ziemniaków to frittata bez nich również się uda. One w tym wypadku spełniają zadanie spodu tak jak w tarcie z ciastem i nadają frittacie rustykalny charakter.
Na drugiej patelni rozgrzewamy łyżkę oliwy i podsmażamy siekaną cebulkę, dorzucamy grzyby, ostrą siekaną papryczkę, zioła, szczyptę soli i dusimy przez kilka minut aż zmiękną. Odstawiamy na bok i mieszamy z nimi kawałki warzyw z dnia poprzedniego. W moim wypadku były to resztki papryki (około ½ filiżanki) Do miski wbijamy jaja, dodajemy śmietanki, siekane zioła, szczypte soli i mieszamy je ze sobą. Ser żółty siekamy drobno lub ucieramy na dużych oczkach. Do wyłożonej ziemniakami patelni dodajemy kurki z warzywami, rozkładamy siekany ser. Na wierzch wylewamy jaja ze śmietaną i ziołami.
Wkładamy patelnię do piekarnika. Jeśli macie obawy, że może się wam coś z patelni wylać, to umieśćcie ją najpierw na blaszce do pieczenia ciastek. Czas pieczenia powinien zamknąć się w 30 – 35 minutach w zależności od piekarnika. Wierzch natomiast powinien się ładnie zrumienić. Wyjmijcie frittatę z piekarnika i pozostawcie na 5 minut. Po odpoczynku będzie ją łatwiej zsunąć z patelni i kroić. Ja zwykle kroję taką frittatę na osiem kawałków. Można ją podać samą lub z sałatą. Dla mnie dopełnieniem jest jeszcze odrobina Tobasco lub inny ostry sos, ale to dlatego, że lubię takie połączenia jajek i ostrego sosu. Taka frittata może być usmażona na kuchni (często tak ją robię), ale nie osiągniecie w ten sposób tak ładnie zrumienionego wierzchu. Istnieje też obawa, że zanim dojdzie środek frittaty, to przypalimy jej spód. Zachęcam was również do eksperymentowania z różnymi rodzajami warzyw i serów.