Nazywam się Aneta Szot. Z urodzenia Szczecinianka, potem studia na ASP w Łodzi, praca grafika w Warszawie i 27 lat przygody i życia w Nowym Jorku. Ciekawość wypieków i tworzenia jedzenia towarzyszy i pasjonuje mnie odkąd pamiętam. Najpierw w domu babci, która była wyśmienitą gospodynią i do dziś pamiętam cudowne zapachy wielkanocnych drożdżowych bab, pasztetów. Pamiętam siebie i mojego braciszka Tomka gdy pomagamy w rozkładaniu domowego makaronu na gazetach, który to następnie suszył się na kanapach, komodach i krzesłach. W moim rodzinnym domu w Szczecinie przed każdym weekendem piekliśmy z rodzicami ciasto. My z bratem bardzo staraliśmy się pomagać. Wkładaliśmy nasze małe rączki wszędzie, trzymaliśmy mocno makutrę, gdy mama lub tata ucierali krem i zawsze było mnóstwo oblizywania drewnianych łyżek, trzepaczek i misek. Ta makutra i inne stare kuchenne gadżety stoi w kuchni mojego taty do dzisiaj.
W Nowym Jorku, na Brooklynie, gdzie mieszkaliśmy z Jurkiem, stworzyliśmy małą cukiernię/kawiarnię. Zacznę od tego, że handlowaliśmy od lat antykami i obrazami, co dawało nam dużo satysfakcji a mnie osobiście również dużo wolnego czasu. Potrzebowałam zająć się czymś zupełnie innym, a jednocześnie tym, co od zawsze kochałam robić i co robiłam – pieczeniem. I tak od pomysłu pieczenia ciasteczek maślanych i wykorzystaniem moich zdolności artysty grafika przy ich dekorowaniu kolorowym lukrem, powstała nasza mała firma “Cookie Road” Od ciasteczek, muffinów, macroons, batonów po torty ślubne, staliśmy się dobrze prosperującą firmą. Nie mieliśmy czasu myśleć o reklamie, ale ta przyszła do nas sama. Zauważono nas. Nasz Grasshopper Bar zdobył uznanie i wymieniono go wśród 10 najlepszych wypieków w Nowym Jorku, a wkrótce Food Channel nakręcił o nas materiał i umieścił wśród kilku innych ciekawych cukierni w programie Unique Sweets. Program powtarzany był wielokrotnie, co zwykle objawiało się kolejnymi mailami i prośbami o wysłanie naszych ciasteczek w różne strony świata. Wysyłaliśmy je po całych Stanach, ale również na inne kontynenty (np. do Australii) i do żołnierzy w Iraku. No cóż, po siedmiu latach poczuliśmy się przytłoczeni pracą, a potrzeba czasu dla siebie okazała się większa od potrzeby kontynuowania naszego kwitnącego biznesu. Czekał nas kolejny rozdział życia. Chcieliśmy podróżować, wrócić do malarstwa i spędzić czas z rodziną i przyjaciółmi.
Od roku mieszkamy w Warszawie, a ja kontynuuję pasję pieczenia i gotowania. Mapa kulinarna Polski zmienia się. Jest świetny wybór warzyw, owoców, przypraw i większa wsród ludzi ciekawość nowych smaków. W moim blogu chce ujawnić trochę moich sekretów i przepisów z Cookie Road, jak i przetestować nowe przepisy, inspirując się bogactwem produktów wokół nas, tym co mamy w sezonie i co chcielibyśmy właśnie dzisiaj, zaraz zjeść. Kierujmy się naszym instynktem. Słuchajmy naszego organizmu. I… Gotujmy dobrze !