Nadal jestem troszkę w temacie dyni, bo mam jej mały zapas, ale w te deszczowe dni, tak jak wielu z was, zaczynam dojrzewać do częstego gotowania zup. Wiadomo- zimno, ponuro, przychodzisz do domu i chcesz szybko się rozgrzać jakimś sensownym posiłkiem. Nie ma nic lepszego, kojącego i szybszego w przygotowaniu, jak odgrzana ekspresowo zupa z poprzedniego dnia. Tak się składa, że jestem wielką miłośniczką jarmużu i tak się cieszę, że dostępny jest na polskich straganach. Nie ma jeszcze w Polsce zbyt wielu jego odmian, ale to co jest wykorzystam najlepiej jak mogę. Mając dynię, jarmuż i inne podstawowe warzywa, zabieram się za zupę.
Oto co mam na zupę:
Jarmuż pęczek
Cebula 1 duża
Seler ½ mały
Por 1 (biała część)
Marchew 2 średnie
Pietruszka 1 mała
Czosnek 2 ząbki
Ziemniaki 2-3 średnie
Dynia ½ mała lub ¼ większa
Oliwa 3 łyżki
Kostka rosołowa lub warzywna 1- 1 ½
Sól, pieprz, cayenne do smaku
5-6 filiżanek wody
Jarmuż bardzo dobrze moczymy w zimnej wodzie, tak, żeby piasek opadł na dno, osuszamy. Oddzielamy łodygi, które wyrzucamy i kroimy jarmuż na małe kawałki. Odstawiamy na bok. Seler, marchew, pietruszkę, dynię, ziemniaki obieramy i kroimy na podobnej wielkości cząstki, takie około 1-1,5 cm. Cebulę obieramy i siekamy w drobną kostkę, por dobrze płuczemy, przecinamy wzdłuż i również kroimy na kawałki 0,5-1 cm Czosnek rozgniatamy i siekamy drobno.
W dużym rondlu rozgrzewamy olej, wrzucamy cebulę, por, solimy (około 1 łyżeczki) sypiemy szczyptę brązowego cukru i podsmażamy przez 3-4 minuty. Dorzucamy marchewkę, pietruszkę, seler i czosnek, mieszamy i smażymy mieszając przez kolejne 2 minuty. Zalewamy warzywa 5-6 filiżankami wody. Gdy woda z warzywami zacznie się gotować wrzucamy pokrojone w kostkę ziemniaki i dynię. Dorzucamy 1- 1 ½ kostkę rosołową lub warzywną. Gotujemy zupę przez kolejne 10 minut. Teraz, na koniec wrzucamy posiekany jarmuż, bo temu wystarczy kilka minut aby zmiękł i gotujemy jeszcze 5 minut. Na koniec sprawdzamy czy nie należy zupy doprawić . Dodajemy soli i pieprzu, a jeżeli lubimy zupę ostro przyprawioną, dodajemy szczyptę pieprzu cayenne.
W sumie po obraniu i pokrojeniu warzyw wystarczy 25-30 minut na ugotowanie tej zupy, co przy warzywnych zupach wydaje się standartem. Wystrzegam się gotowania takich zup zbyt długo, bo pamiętajmy że warzywa w takiej zagotowanej, gorącej zupie dalej się gotują, “dochodzą” i miękną i naprawdę nie musimy zupy warzywnej gotować “na śmierć”. Po za tym, zwykle odgrzewamy zupę drugiego dnia i chcemy widzieć cząstki warzyw w całości a nie rozpadające się nie wiadomo co, czuć ich strukturę i poszczególne smaki. Takie jest moje podejście do zup warzywnych.
Natomiast rosół i chili, to już zupełnie inna historia.