Od czasu do czasu słyszy się o ( zwłaszcza w Ameryce Północnej) o wybuchu chorób związanych z warzywami takimi jak szpinak czy sałata lub innymi warzywami a związanymi z nieprawidłowym ich przechowywaniem i długiej drodze od producenta do sklepu.Zwłaszcza przypadki salmonelli są tu bardzo grożne i znane są przypadki śmiertelnych zachorowań. Niemniej jednak metoda fermentacji jest bezpieczną i stosowaną od wieków pewną metodą bezpiecznego przechowywania żywności. Tak więc warzywa poddane fermentacji są zawsze bezpieczniejsze w spożyciu od warzyw świeżych.W wyniku fermentacji całe narody potrafiły przetrwać zimy, a witamina C zawarta w kiszonkach zapobiegała szkorbutowi. Doceniali to przed tysiącleciami Chińczycy (wspomina o tym Konfucjusz) a w słynnej wyprawie Kapitana Cooka beczki z kiszona kapusta uchroniły marynarzy przed szkorbutem, utrata zębów i okrutnymi chorobami. To tyle o kapuście bo przecież ja tu kiszę czosnek. Mój ulubiony kiszony czosnek kupowałam zwykle w Nowym Jorku w sklepie Sahadi w dzielnicy Brooklyn Hights. Czasami kupowałam kiszony czosnek w jednym z rosyjskich sklepów na Coney Island, ale ten z Sahadi smakował mi najbardziej. Taki czosnek nie smakuje w ogóle jak surowy czosnek. Traci swój nieprzyjemny, ostry, surowy smak, którego wielu ludzi nie lubi (ja do tych nie należę) Po fermentacji jest chrupiący, maślany, świeży i genialnie pasuje do przekąsek na stół, tuż obok oliwek, korniszonów i dobrej jakości serów czy wędlin. Można go również dodać do gotowanych delikatnych mięs, ale dla mnie najlepszy jest taki własnie ze słoika. Nie bójcie się kiszonego czosnku. Jeżeli nigdy go nie próbowaliście to teraz jest czas, żeby dać mu szansę.
oto co potrzebujemy:
Woda 1 filiżanka
Sól 1 łyżeczka pełna
Czosnek około 1 ¾ filiżanki (2 ½ – 3 ½ główki)
Słoik 300 – 350 ml
Do zalewy potrzebujemy wodę filtrowaną i najlepiej niechlorowaną. Pamiętajmy o tym żeby słoik był czysty i wyparzony. Nie chcemy żadnych zanieczyszczeń i obcych niż pożądane bakterii, które mogłyby spowodować psucie się czosnku i nie chcemy również aby nasza praca poszła na marne. Sól rozpuszczamy w wodzie. Czosnek obieramy starając się nie obcinać zbyt mocno korzonków. Umieszczamy czosnek w czystym, suchym słoiczku. Zostawiamy sporo wolnego miejsca u góry słoika, tak, aby po zalaniu czosnku było około 3 cm odległości od zalewy do wieczka. Ja nie dodaję tutaj żadnych aromatyków typu liść laurowy, czy też pieprz. Mam tutaj tylko czosnek. Czosnek powinien być kompletnie przykryty zalewą, jeżeli wypływa na wierzch, to dobrze jest czosnek przycisnąć czymkolwiek. Może to być płaski czysty kamyk przywieziony z wycieczki. Mnie zostało trochę zalewy. Można ją przechować w lodówce do innej kiszonki, lub wyrzucić. Zamknięty słoik wstawiamy do ciemnej szafki na miesiąc, a potem możemy przenieść go do lodowki.
Kiszony (fermentowany) czosnek
DrukujSkładniki
- Woda 1 filiżanka
- Sól 1 łyżeczka pełna
- Czosnek około 1 ¾ filiżanki (2 ½ - 3 ½ główki)
- Słoik 300 - 350 ml
Przygotowanie
Do zalewy potrzebujemy wodę filtrowaną i najlepiej niechlorowaną. Pamiętajmy o tym żeby słoik był czysty i wyparzony. Sól rozpuszczamy w wodzie. Czosnek obieramy starając się nie obcinać zbyt mocno korzonków. Umieszczamy czosnek w czystym, suchym słoiczku. Zostawiamy sporo wolnego miejsca u góry słoika, tak, aby po zalaniu czosnku było około 3 cm odległości od zalewy do wieczka. Ja nie dodaję tutaj żadnych aromatyków typu liść laurowy, czy też pieprz. Mam tutaj tylko czosnek. Czosnek powinien być kompletnie przykryty zalewą, jeżeli wypływa na wierzch, to dobrze jest czosnek przycisnąć czymkolwiek. Może to być płaski czysty kamyk przywieziony z wycieczki. Zamknięty słoik wstawiamy do ciemnej szafki na miesiąc, a potem możemy przenieść go do lodowki.