Czipsy z jabłek to nic nowego, ale jakoś tak o nich trochę zapomniałam. Dopiero gdy zaczęłam myśleć o nadchodzących Świętach i przybieraniu dyniowych zup, zajarzył mi się w głowie pewien obrazek z dzieciństwa. W mieszkaniu mojej cioci i babci, gdy tylko zaczynał się sezon grzewczy, każdy kaloryfer był zjęty przez gazety na których suszyły się jabłka. Przyzanam, że i w naszym domu mama okazjonalnie robiła takie ozdoby kaloryferowe, ale u babci to był jakiś fenomen.Trwało to bez końca do Świąt i chyba nawet do końca zimy. Może dlatego, że miały one działkę z owocami i warzywami. Idąc do babci można było być pewnym, że poczęstują cię tam suszonymi jabłkami. Teraz mówi się na nie czipsy, ale kiedyś, dawno, dawno temu, to były po prostu suszone jabłka. Wiem, że niektórzy posiadają specjalne urządzenia do suszenia owoców i warzyw, no ale to kolejny mebel w domu. Chyba ż ktoś z was ma ogródek owocowo warzywny tak ja to miała moja babcia.
Do moich chipsów postanowiłam spróbować różnych gatunków jabłek. Po jednym: Granny Smith, Melrose, Junagold i czwarte, którego nazwy nie pamiętam, ale gdy kupuje je mój Jurek, to prosi o słodkie i twarde. Na dwie duże blachy wystarczyły mi około trzy i pół jabłka.
Jabłka umyłam i osuszyłam. Do krojenia użyłam mandoliny, po to, żeby grubość plasterków była jednakowa i jabłka suszyły się w miarę równo. I tak niektóre z nich wysuszą się szybciej bo, ich krążki będą mniejsze, więc niech chociaż będą tej samej grubości. Jeżeli nie macie mandoliny, to nie ma tragedii, postarajcie się pociąć je najrówniej i najcieniej. Moje miały około 3mm grubości. Dobrze jest usunąć małym nożykiem część nasienną, żeby się łatwiej kroił i przyjemniej póżniej jadło. Ułóżcie krążki na blasze wyłożonej papierem do pieczenia lub silikonem najciaśniej jak można, bo one i tak się w pieczeniu skórczą.
Ja przygotowałam również w małym naczynku cukier cynamonowy, czyli zmieszałam cukier z cynamonem. Pomyślałam, że spróbuję część jabłek posypać niewielką ilością cukru, żeby ocenić co mi bardziej przypasuje. Jeżeli chcecie, żeby ten snack był zdrowy (zwłaszcza myśląc o dzieciach), to oczywiście nie sypcie jabłek niczym.
Nagrzejcie piekarnik do 100-120 C i pieczcie czipsy przez około 1 godzinę i 30 minut. Po 30-45 minutach wyjmijcie blachy z pieca i poprzewracajcie krążki jabłek na drugą stronę. Oczywiście ten czas będzie się różnił. Będzie to zależało od kilku czynników: rodzaju pieca, grubości jabłkowych krążków i samych jabłek. Tak więc po godzinie otwórzcie piec i oceńcie sytuację. Moje piekły sie dokładnie 1 godzinę i 30 minut.
Tutaj dałam więcej cynamonu.
Dodam jeszcze, że spróbowałam suszyć gruszkę, a właściwie dwie małe (odmiana Konferencja), ale nie przypadły mi do smaku. Ja wolę lekką kwaskowatość jabłek, gruszki suszyły się dłużej, były dla mnie zbyt słodkie i tekstura również mi nie odpowiadała. Ale jeżeli chcecie spróbować, to probujcie. Być może inna odmiana będzie super.
Jeżeli wasze czipsy przestały być chrupiące następnego dnia, wówczas włóżcie je na kilka minut do piekarnika z niezbyt wysoką temperaturą, taką 120-150 C.