Oto troszkę inna, dość niezwykła wersja zupy marchewkowej. Zima to pora na wykorzystanie warzyw korzeniowych, kapust i dyń, ale fajnie jest czasami poeksperymentować z innymi wariantami znanych nam potraw. Mam ochotę, aby wyjść poza moją strefę komfortu i zaskoczyć samą siebie. Bardzo duży wybór pomarańczy w naszych sklepach teraz zimą, wręcz woła o wykorzystanie ich nie tylko w potrawach słodkich czy sałatkach. Ten przepis, którym się z wami dzielę ma w sobie słodycz marchewki, lekką goryczkę pomarańczy, orientalną ostrość imbiru i kremową jakość mleka kokosowego. Są tu kontrastujące ze sobą warstwy smakowe, które jednak w ciekawy sposób łączą się w harmonijną całość. To szybka i łatwa do zrobienia zupa. Spróbujcie.
składniki na zupę:
Marchew 3 – 4 (600-650 g)
Cebula 1 średnia
Seler naciowy 2 łodygi
Pietruszka 1 średnia
Por 1 mały (biała część)
Seler 1 plaster
Pomarańcza 1 (skórka i miąższ)
Imbir kawałek 2-3 cm
Czosnek 2-3 średnie ząbki
Masło 3 łyżki (w wersji wegańskiej zastąpić oliwą)
Oliwa z oliwek 2-3 łyżki
Mleko kokosowe 1 puszka
Woda 3 – 3 ½ filiżanki
Sól 2-3 łyżeczki
Szczypta pieprzu
Czyścimy, myjemy i obieramy wszystkie warzywa. Białą część pora przecinamy wzdłóż, kroimy na małe kawałki i moczymy w miseczce z zimną wodą, aby ewentualny piasek, który często gromadzi się między jego warstwami, opadł na dno miski. Wszystkie warzywa kroimy na małe kawałki (kostki), czosnek siekamy drobno, imbir na plasterki. Z umytej pomarańczy ścinamy nożem lub obieraczką w kształcie Y cienką warstwę skórki ( bez białej części), usuwamy resztę białej membrany z pomarańczy, tniemy ją na grube plastry i odkładamy na bok.
W dużym rondlu rozgrzewamy masło i oliwę i wrzucamy do niego wszystkie warzywa wraz z czosnkiem, imbirem i solą. Zmniejszamy ogień na średni i przez 8 -10 minut mieszając od czasu do czasu bardzo lekko karmelizujemy warzywa, aż te zrobią się miękkie ale nadal zachowają swój piękny kolor. Dodajemy skórkę pomarańczową, plastry pomarańczy, wodę i mleko kokosowe. Doprowadzamy wszystko do wrzenia, zmniejszamy ogień i tak gotujemy zupę na bardzo małym ogniu przez 10 minut. Możemy teraz zblendować zupę, aby uzyskała, kremową, aksamitną konsystencję. Najlepiej blendować zupę w dwóch, trzech częściach, tak aby się nie poparzyć się gdy włożymy do blendera zbyt dużą ilość zupy. Teraz przelewamy zupę z powrotem do rondla i sprawadzamy, czy należy ją jeszcze doprawić. Dobrze podać tą zupę z małym grzaneczkami dla kontrastu, lub czipsami z korzenia marchewki i pietruszki, czipsami z jabłek, bądż krakersami.
Jeśli obawiacie się, że zupa może być dla was zbyt gorzka, użyjcie skórkę z połowy pomarańczy i sok z pomarańczy, zamiast jej całej.
Przepis na czipsy z marchewki (lub pietruszki):
obrane i bardzo cienko pokrojone marchewki (wzdłóż lub w poprzek)
1-2 łyżki oleju lub oliwki
szczypta soli
szczypta papryki lub zioła takie jak tymianek (opcjonalne)
W misce wymieszajcie oliwę z solą i ziołami. Wrzućcie pokrojoną cienko marchewkę i wymieszajcie dobrze. Piec włączcie na 200 C. Rozłóżcie marchewkę pojedyńczą warstwą na blachę (lub dwie blachy) Włóżcie do nagrzanego piekarnika i pieczcie około 12-15 minut, obracając w międzyczasie blachy i zamieniając je (górą na dół a dolną do góry) w po 5-10 minutach.
Zupa krem z marchewki, pomarańczy i imbiru
DrukujSkładniki
- Marchew 3 - 4 (600-650 g)
- Cebula 1 średnia
- Seler naciowy 2 łodygi
- Pietruszka 1 średnia
- Por 1 mały (biała część)
- Seler 1 plaster
- Pomarańcza 1 (skórka i miąższ)
- Imbir kawałek 2-3 cm
- Czosnek 2-3 średnie ząbki
- Masło 3 łyżki (w wersji wegańskiej zastąpić oliwą)
- Oliwa z oliwek 2-3 łyżki
- Mleko kokosowe 1 puszka
- Woda 3 - 3 ½ filiżanki
- Sól 2-3 łyżeczki
- Szczypta pieprzu
Przygotowanie
Czyścimy, myjemy i obieramy wszystkie warzywa. Białą część pora przecinamy wzdłóż, kroimy na małe kawałki i moczymy w miseczce z zimną wodą, aby piasek opadł na dno miski. Wszystkie warzywa kroimy na małe kawałki (kostki), czosnek siekamy drobno, imbir na plasterki. Z umytej pomarańczy ścinamy nożem lub obieraczką w kształcie Y cienką warstwę skórki ( bez białej części), usuwamy resztę białej membrany z pomarańczy, tniemy ją na grube plastry i odkładamy na bok.
W dużym rondlu rozgrzewamy masło i oliwę i wrzucamy do niego wszystkie warzywa wraz z czosnkiem, imbirem i solą. Zmniejszamy ogień na średni i przez 8 -10 minut mieszając od czasu do czasu, aż te zrobią się miękkie ale nadal zachowają swój piękny kolor. Dodajemy skórkę pomarańczową, plastry pomarańczy, wodę i mleko kokosowe. Doprowadzamy wszystko do wrzenia, zmniejszamy ogień i tak gotujemy zupę na bardzo małym ogniu przez 10 minut. Możemy teraz zblendować zupę, aby uzyskała, kremową konsystencję. Najlepiej blendować zupę w dwóch, trzech częściach, tak aby się nie poparzyć się gdy włożymy do blendera zbyt dużą ilość zupy. Teraz przelewamy zupę z powrotem do rondla i sprawadzamy, czy należy ją jeszcze doprawić. Dobrze podać tą zupę z małym grzaneczkami dla kontrastu, lub czipsami z korzenia marchewki i pietruszki, czipsami z jabłek, bądż krakersami.
6 komentarzy
Wyszła przepyszna. Dziękuję za przepis.
Bardzo, bardzo się cieszę.
Robię już drugi raz, taka dobra.
Jestem na Teneryfie i przyznam, że sama bym taką zupkę teraz zjadła. Na razie jem banany, ale coś wymyślę. Pozdrawiam!
Pytanie 1: Czy skorka pomarańczy też się rozdrobni?? (Jako purystka językowa mam zwyczaj mówić „rozdrabniacz” zamiast „blender”.)
Pytanie 2: Czy z braku odpowiedniej obieraczki można użyć noża?
Pytanie 3: No właśnie, jak z tym miąższem?
Nie bardzo umiem oddzielić go od błonek rozdzielających cząstki pomarańczy i każda moja próba przyrządzenia czegoś z pomarańczą na ciepło kończyła się przykrą goryczą. Dodam, że w ogóle dzielenie pomarańczy jest dla mnie w tej chwili mało wykonalne: jestem alergiczką i z powodu kombinacji otarć wskutek swędzenia dłoni i przenajskrajniej suchej skóry mam wręcz pęknięcia na palcach. Chyba zakrzyczałabym się i zapiszczała na śmierć od szczypiących ran, gdybym próbowała dzielić pomarańczę… (Nie mogę nawet myć głowy bez rękawiczek lateksowych ani też, z rzeczy mniej codziennych, wchodzić do mórz bardziej zasolonych niż Bałtyk.) Przy tym wprost uwielbiam zupę marchewkową z imbirem… Kiedyś, zdesperowana, by spróbować zupy marchewkowo-POMARAŃCZOWEJ, użyłam kupnego soczku pomarańczowego. Efekt rozczarowujący – rzadkie toto i w gruncie rzeczy słabo było czuć w smaku… Jakieś rady?
Aha – świadomie unikam tylko rzeczy, na które jestem mocno uczulona i jem rzeczy, na które jestem umiarkowanie uczulona, takie jak m.in. cytrusy. Wychodzę z założenia, że wyeliminowanie wszelkich alergenów wymagałoby skrajnie restrykcyjnej diety, być może nawet na poziomie żywienia się samymi roztworami białek i cukrów, i moja jakość życia spadłaby w pobliże zera. Jeżeli nie mogę być i zdrowa, i zadowolona, wybieram to drugie.
Do obrania skórki z pomarańczy można użyć ostrego noża. Oczywiście zalecam ostrożność. Można to zrobić nakładając rękawiczki ochronne, takie lateksowe jak do mycia okien. Dalej będzie można wyczuć owoc, a ryzyko skaleczenia czy otarć trochę mniejsze. Można też zrezygnować z obierania nożem białej membrany i zwyczajnie pokroić obraną pomarańcz w plastry. To być może doda zupie odrobinę goryczki, ale niekoniecznie. Oczywiście im bardziej słodka i dojrzała pomarańcz, tym lepszy efekt końcowy. Mam nadzieję, że coś pomogłam.