Mam dla was jeden z najłatwiejszych przepisów na kruche ciasteczka. Ma tylko kilka składników, więc użyta składniki powinny być dobrej jakości. Ciasto wyrabiamy w dużej misce, przy użyciu łopatki lub łyżki. Dużym plusem tych ciasteczek jest dodanie do nich świeżo utartego kardamonu. Wydaje się to czymś skomplikowanym, ale jeśli posiadacie moździeż (a wielu z was go ma), to powinniście go używać. Nie ma nic wspanialszego od świeżo roztartych przypraw i ziół. One tak pomagają potrawom i wypiekom, że nawet małe niedoskonałości w wykonaniu ciasta czy potrawy ujdą wam płazem. Świeże przyprawy są bezcenne. Pamiętam gdy wiele, wiele lat temu jadłam szkockie kruche ciasteczka. Były to takie ciasteczka kupione w narożnym sklepie na Manhattanie, opakowane w śliczny kartonik w czerwoną szkocką kratę. Tak bardzo mi one wówczas smakowały. Nie sądziłam wówczas, że sama kiedyś będę piekła kruche ciasteczka i że okaże się to tak łatwe. Oczywiście teraz, gdy sama sobie piekę kruche ciasteczka, te szkockie nie smakowałyby już tak wspaniale.
Będziecie potrzebować:
Masło (bardzo miękkie) 260g
Mąka uniwersalna 260g
Skrobia kukurydziana 75g
Sól ½ łyżeczki
Cukier drobny 75g
Kardamon 1 łyżeczka
Cukier drobny do posypania na wierzch 50g (około ¼ filiżanki)
Ja utarłam kardamon w moździeżu razem z odrobiną cukru. Użyłam nasion z około 10-14 strączków kardamonu. Na początku utłukłam je, a potem dodałam resztę z 75g cukru, ciągle ucierając. Powstał bardzo pachnący kardamonowy cukier. Jeśli nie macie moździeża, lub cierpliwości, użyjcie cardamon w proszku ze sklepu.
Nagrzejcie piekarnik do 170 stopni. Wysmarujcie masłem blaszkę o formacie mniej więcej 15 x 25 cm o wysuwanym spodzie, lub tak jak ja użyjcie dwóch mniejszych blaszek. Może być nawet okrągła, wówczas pokroicie kruche ciasteczka w inny sposób. Masło umieśćcie wcześniej w dużej misce i pozwólcie osiągnąć temperaturę pokojową. Powinno być miękkie, wręcz konsystencji majonezu. Upewnijcie się czy jest wystarczająco miękkie rozsmarowując je łopatką po spodzie i brzegach miski. Dodajcie sól i kardamonowy cukier i wymieszajcie razem. Dodajcie przesianą mąkę i skrobię, mieszajcie łopatką, aż osiągniecie jednolitą, dość miękką masę. Rozłóżcie ciasto równo w foremce (lub foremkach) Ciasto powinno mieć grubość około 1,8mm. Jeśli będzie zbyt grube, będzie się je gorzej kroić po upieczeniu. Wstawcie formę z kruchym ciastem do piekarnika i pieczcie je około 30 minut, aż się lekko zrumieni. Środek będzie zapewne mniej rumiany.
Po wyjęciu z piekarnika połóżcie ciasto na kratce do wystygnięcia. Gdy nie będzie już gorące, ale nadal ciepłe, posypcie na wierzch drobny cukier i rozprowadźcie go przechylając blaszkę. Po wystygnięciu podzielcie ciasto na małe prostokąty (lub trójkąty) używając ostrego noża. Można je przechowywać w pudełeczku przez co najmniej dwa tygodnie, ale wiem, że zjecie je dużo wcześniej. Kruche ciasteczka ze świeżo ucieranym kardamonem są wprost niebiańsko delikatne i aromatyczne. Daję słowo, że powstrzymuję się od zjedzenia wszystkich sama i na raz. To tylko dla tego, żeby utrzymać moją formę biegową. Tylko Jurek, mój mąż może jeść co chce i ile chce. W tym temacie sprawiedliwości nie ma.