Pierożki Gyoza, czyli pychota. Trochę przypomina mi się Nowy Jork, bo tam na takie po prostu wychodziłam z domu i już. W Warszawie (i innych miastach) można na takie natrafić całkiem łatwo, tyle że teraz wszystkie knajpki pozamykane i pozostaje nam albo wspominać, albo zrobić sobie takie gyozy samemu. I nie trzeba mieć tutaj żadnych specjalnych naczyń do “parowania” i tak dalej. Również nie potrzeba jakichś super zdolności kuchennych. To nie jest bardzo skomplikowane. Co prawda kilka składników do farszu trzeba zorganizować, ale jeśli te pierożki pokochacie, to te składniki się wam w kuchni przydadzą. Pozostaje jeszcze kwestia ciasta. Tyle, że je również można kupić w specjalistycznych sklepach i to szalenie ułatwia całe gotowanie. Idziemy na skróty i to udane skróty, takie którymi można dobrze dojść. Być może duże supermarkety również je mają, tego nie sprawdziłam. Zrobię to przy okazji i dam wam znać. Polecam wam zrobienie sobie takiego azjatyckiego dnia w kuchni. Zwykle takie projekty odkładamy na “gdy mamy więcej czasu”. A tu, można spróbować zaangażować do wspólnej pracy innych domowników, w tych czasach nudy i medytacji o tym co dalej.
Dla czterech osób potrzebujecie:
Uduszone i zmielone mięso wieprzowe 500g
Bok choi (lub kapusta pekińska) 1 filiżanka (drobno posiekana)
Czosnek 3-4 ząbki (starte)
Korzeń imbiru około 2cm (starty)
Sól ½ łyżeczki
Pieprz ½ łyżeczki
Dymka 1 posiekana drobno zielona część
Kolendra drobno posiekane łodyżki 6-8 sztuk
Ostre chili ½ łyżeczki
Sos ostrygowy 1 łyżka
Olej sezamowy 1 łyżeczka
Około 40- 42 okrągłych płatków ciasta na pierożki gyoza
Nasiona sezamu do umoczenia spodów pierożków (ok.½ filiżanki)
Sos do moczenia pierożków:
Sok z jednej limonki plus starta skórka
Sos sojowy 3-4 łyżki
Słodki sos chili 2-3 łyżki
Listki kolendry, cienkie krążki czerwonej papryczki i pocięta na ukos dymka, wszystko dla dekoracji.
Mięso wieprzowe można zamienić na mięso z kurczaka lub kaczki. Ja nie miałam ostrego chili w płatkach, ale miałam drobne suszone ostre papryczki. Utłukłam takie dwie papryczki w moździeżu ze szczyptą grubego brązowego cukru. Można ewentualnie zastąpić papryczki ostrym pieprzem cayenne.
Moje mięso wieprzowe, które zresztą miałam wcześniej przygotowane w zamrażarce było dosyć suche, dodałam więc do masy mięsnej jedną łyżkę smalcu gęsiego. Listki z kolendry zostawcie do posypania gotowych pierożków.
Gotowe ciasto na pierożki gyoza już wywałkowane i wykrojone, paczkowane po kilkadziesiąt można dostać w specjalistycznych sklepach z jedzeniem azjatyckim. Można je przechować w zamrażarce, lub przez jakiś czas w lodówce.
Wszystkie wyżej wymienione składniki na nadzienie do pierożków możecie przygotować i wymieszać dzień wcześniej, wówczas smaki fajnie się przegryzą, ale można to też zrobić z godzinę wcześniej. Umieśćcie je w płytkim naczyniu, żeby łatwo było nabierać nadzienie łyeczką. Gotowe ciasto na pierożki kupcie w specjalistycznym sklepie. Piszę o tym wyżej. Można je zrobić samemu, ale wydaje mi się, że to trochę wymagający projekt, bo to ciasto powinno być wałkowane super cienko, a to może sprawić wielu sporo trudności. Korzystajcie więc z gotowca.
Przygotujcie sos. Wystarczy zmieszać wszystkie jego składniki i rozlać do malutkich naczynek.
Wyjmujcie po jednym krążku ciasta i kładźcie na dłoni. Uważajcie, bo krążki ciasta potrafią się ze sobą lekko skleić, więc pilnujcie, czy bierzecie jeden, czy dwa krążki na raz. Piszę wam o tym, bo ja za pierwszym razem zaczęłam sklejać pierożek z takiego właśnie sklejonego, podwójnego ciasta. Umieśćcie po łyżeczce nadzienia (tak jak byście lepili polskie pierogi) na środku krążka ciasta. Posmarujcie brzeg ciasta wodą, złóżcie lekko w pół i zacznijcie sklejać. Zakładajcie fałdki na jednej połowie (tak około siedmiu – ośmiu fałdek) i przyciskajcie ją do drugiej połowy. Odkładajcie pierożek na deskę i zabierajcie się za następny. Takie klejenie pierożków opanujecie bardzo szybko. Z tej ilości nadzienia wyjdzie wam około 38 – 42 pierożków.
Dużą płaską patelnię ustawcie na średnio dużym ogniu i dodajcje około 2-3 łyżki oliwy. Spód pierożków nawilżajcie wodą, dotykajcie spodem nasion sezamu i układajcie na patelni. Śmażcie pierożki około 2-3 minut, aż nasiona sezamu ładnie się przyrumienią. Wylejcie na patelnię z pierożkami pół szklanki wody i natychmiast przykryjcie pokrywką. Zredukujcie ogień. Teraz pierożki dochodzą w parze. To powinno potrwać ze 2 minuty. Po zdjęciu przykrywki pozostawcie pierożki na patelni jeszcze przez 2-3 minuty, po czym układajcie je na talerze. Przy bardzo dużej patelni zrobicie to w dwóch częściach. Może trzech. Uwaga, niech was nie kusi układanie zbyt dużej ilości pierożków na patelni. Lepiej, żeby się nie dotykały, bo mogą się posklejać. Elegancko jest jeść takie pierożki gyoza pałeczkami. Można użyć widelca, lub jak ja po prostu rąk.
Uwaga! Gdy wlewacie wodę na rozgrzaną patelnię z pierożkami, uważajcie, bo w tym momencie wytwarza się gorąca para i w wówczas można się łatwo oparzyć. Bądźcie więc ostrożni. Jak zawsze w kuchni.
Japońskie pierożki Gyoza
DrukujSkładniki
- Uduszone i zmielone mięso wieprzowe 500g
- Bok choi (lub kapusta pekińska) 1 filiżanka (drobno posiekana)
- Czosnek 3-4 ząbki (starte)
- Korzeń imbiru około 2cm (starty)
- Sól ½ łyżeczki
- Pieprz ½ łyżeczki
- Dymka 1 posiekana drobno zielona część
- Kolendra drobno posiekane łodyżki 6-8 sztuk
- Ostre chili ½ łyżeczki
- Sos ostrygowy 1 łyżka
- Olej sezamowy 1 łyżeczka
- Około 40- 42 okrągłych płatków ciasta na pierożki gyoza
- Nasiona sezamu do umoczenia spodów pierożków (ok.½ filiżanki)
- Sos do moczenia pierożków:
- Sok z jednej limonki plus starta skórka
- Sos sojowy 3-4 łyżki
- Słodki sos chili 2-3 łyżki
- Listki kolendry, cienkie krążki czerwonej papryczki i pocięta na ukos dymka, wszystko dla dekoracji.
Przygotowanie
Przygotujcie sos. Wystarczy zmieszać wszystkie jego składniki i rozlać do malutkich naczynek.
Wyjmujcie po jednym krążku ciasta i kładźcie na dłoni. Umieśćcie po łyżeczce nadzienia (tak jak byście lepili polskie pierogi) na środku krążka ciasta. Posmarujcie brzeg ciasta wodą, złóżcie lekko w pół i zacznijcie sklejać. Zakładajcie fałdki na jednej połowie (tak około siedmiu – ośmiu fałdek) i przyciskajcie ją do drugiej połowy. Odkładajcie pierożek na deskę i zabierajcie się za następny. Z tej ilości nadzienia wyjdzie wam około 38 – 42 pierożków.
Dużą płaską patelnię ustawcie na średnio dużym ogniu i dodajcje około 2-3 łyżki oliwy. Spód pierożków nawilżajcie wodą, dotykajcie spodem nasion sezamu i układajcie na patelni. Śmażcie pierożki około 2-3 minut, aż nasiona sezamu ładnie się przyrumienią. Wylejcie na patelnię z pierożkami pół szklanki wody i natychmiast przykryjcie pokrywką. Zredukujcie ogień. Teraz pierożki dochodzą w parze. To powinno potrwać ze 2 minuty. Po zdjęciu przykrywki pozostawcie pierożki na patelni jeszcze przez 2-3 minuty, po czym układajcie je na talerze. Uwaga, niech was nie kusi układanie zbyt dużej ilości pierożków na patelni. Lepiej, żeby się nie dotykały, bo mogą się posklejać.