Dlaczego go dzisiaj robię? Bo skończył się i nie mam go w lodówce, a sezon na jabłka w pełni i chętnie takie kwaśne jabłuszko (pokrojone w ósemki) zamoczę w karmelu. A naleśniki? One też wołają o słony karmel, że nie wspomnę innych deserów. Słony karmel zagościł u nas na dobre. Jest bardzo wielofunkcyjny. Możemy używać go jako produkt finałowy do polewania lodów, ciast i deserów, naleśników i wszelkiego rodzaju placków. Można go jednak również użyć do wewnątrz, do środka, dodając jako jeden ze składników wypieków, takich jak brownie, lody, serniki, batony, domowej roboty czekoladki, ciasteczka, kremy do tortów lub cupcakes, czy zmieszany z popcornem. Ja używam go również jako warstwę w czekoladowej tarcie, gdzie umieszczam go pomiędzy czekoladowym kruchym spodem a czekoladową ganache, którą wypełniam tartę. No możliwości jest wiele. Sos karmelowy łatwo i długo przechowuje się w lodówce i wówczas jest “zawsze pod ręką”. Przychodzą znajomi a ty masz tylko lody waniliowe w lodówce – polewasz je słonym sosem karmelowym i nagle deser staje się elegancki, a wszyscy pytają się skąd ty to masz, a ty go masz zawsze w lodówce. Bo taki kupiony słony karmel nie równa się z twoim domowym „najlepszym na świecie”.
składniki:
Cukier 1 filiżanka (200 g)
Masło 85 g (temperatura pokojowa)
Śmietanka 30% 1/2 filiżanki (120 ml)
Sól gruba morska 1/2 łyżki
Przygotowanie sosu karmelowego jest szybkie i dość proste. Wymaga jednak stania przy kuchni podczas całego procesu, czyli około 10 minut, bo bardzo łatwo go spalić, a wówczas wszystko ląduje w koszu.
Przygotujcie rondel z solidnym dnem i o wyższych ściankach. Chodzi tu o względy ostrożności, bo nie chcecie się oparzyć, a pod koniec sos będzie bulgotał i będzie podchodził szybko i gwałtownie do góry. Do rondla wsypujemy cały cukier, ustawiamy gaz na średni i rozprowadzamy cukier równomiernie po całym dnie. Możemy użyć rózgi, którą będziemy cukier początkowo mieszać. Najpierw powstaną grudki, które szybko zaczną się rozpływać i cukier się roztopi. Teraz przestajemy mieszać, jedynie od czasu do czasu możemy trzymając garnek za rączkę lub uchwyty kołysać nim delikatnie. To taki sam ruch jak przy rozlewaniu ciasta naleśnikowego na patelnię żeby się równo rozlało od brzegu do brzegu. Mamy przygotowane obok masło w temperaturze pokojowej, najlepiej pokrojone w kostkę i śmietankę kremówkę. Jeśli mamy termometr cukierniczy to łatwo będzie nam doprowadzić rozpuszczony cukier do właściwej temperatury (345F).
Większość z nas jednak takich gadżetów nie mam, ale i bez tego możemy całkiem łatwo zgadnąć właściwą temperaturę oceniając ją po kolorze cukru. Ten kolor musi być kolorem głębokiego bursztynu. Przetrzymamy garnek na ogniu sekundy dłużej i karmel się nam spali. Trzeba więc przez te 5-10 minut obserwować nasz cukier. Żadnych telefonów czy innych tego typu rozkojarzających czynności. Nawet kilka sekund może zdecydować o spaleniu karmelu, więc jeśli nie jesteście pewni czy to już, lepiej zdejmijcie garnek z ognia na chwilkę, oceńcie sytuację i dodajcie masło lub postawcie z powrotem garnek na ogień na trochę dłużej. Mój cukier od rozpuszczenia do karmelu zabrał około 5 minut. Gdy widzimy że ten kolor głębokiego bursztynu jest, dodajemy całe masło. Pojawi się masa bąbelków i karmel nagle zacznie ciągle bąbelkując gwałtownie podchodzić do góry. Mieszamy karmel rózgą, zdejmujemy garnek z ognia (lub prościej, wyłączamy ogień) i dodajemy śmietankę. Karmel ponownie zacznie bąbelkować, więc dalej go mieszamy. Po kilku minutach dodajemy sól i mieszamy dokładnie.
Przepis który podaję można z łatwością podwoić. Wówczas czas topienia cukru i doprowadzenie go do karmelu wydłuży się znacznie i będzie łatwiej go kontrolować. Przy okazji jest czym obdarować przyjaciół.
Mamy już naszą pyszną bestię “oswojoną”, więc odkładamy karmel na bok na około 15 minut do lekkiego ostygnięcia. Pozostało nam jedynie wlanie karmelu do słoiczka, lub kilku, jeśli planujemy prezenty z najlepszym na świecie domowym słonym sosem karmelowym.
Słony karmel
DrukujSkładniki
- Cukier 1 filiżanka (200 g)
- Masło 85 g (temperatura pokojowa)
- Śmietanka 30% 1/2 filiżanki (120 ml)
- Sól gruba morska 1/2 łyżki
Przygotowanie
Przygotujcie rondel z solidnym dnem i o wyższych ściankach. Chodzi tu o względy ostrożności, bo nie chcecie się oparzyć, a pod koniec sos będzie bulgotał i będzie podchodził szybko i gwałtownie do góry. Do rondla wsypujemy cały cukier, ustawiamy gaz na średni i rozprowadzamy cukier równomiernie po całym dnie. Możemy użyć rózgi, którą będziemy cukier początkowo mieszać. Najpierw powstaną grudki, które szybko zaczną się rozpływać i cukier się roztopi. Teraz przestajemy mieszać, jedynie od czasu do czasu możemy trzymając garnek za rączkę lub uchwyty kołysać nim delikatnie. Mamy przygotowane obok masło w temperaturze pokojowej, najlepiej pokrojone w kostkę i śmietankę kremówkę. Jeśli mamy termometr cukierniczy to łatwo będzie nam doprowadzić rozpuszczony cukier do właściwej temperatury (345F).Większość z nas jednak takich gadżetów nie mam, ale i bez tego możemy całkiem łatwo zgadnąć właściwą temperaturę oceniając ją po kolorze cukru. Ten kolor musi być kolorem głębokiego bursztynu. Przetrzymamy garnek na ogniu sekundy dłużej i karmel się nam spali. Trzeba więc przez te 5-10 minut obserwować nasz cukier. Gdy widzimy że ten kolor głębokiego bursztynu jest, dodajemy całe masło. Pojawi się masa bąbelków i karmel nagle zacznie ciągle bąbelkując gwałtownie podchodzić do góry. Mieszamy karmel rózgą, zdejmujemy garnek z ognia (lub prościej, wyłączamy ogień) i dodajemy śmietankę. Karmel ponownie zacznie bąbelkować, więc dalej go mieszamy. Po kilku minutach dodajemy sól i mieszamy dokładnie.