Po użyciu ośmiu żółtek na zrobieniu faworków kilka dni temu, pozostała mi bardzo duża ilość białek. Osiem białek to za mało, żeby zrobić “Angel Cake” na który potrzeba ich dwanaście, ale pozostaje jak zwykle beza. Lubię lekkie bezy latem z dużą ilością świeżych owoców i lekką, puszystą bitą śmietaną, ale teraz zimą, zwłaszcza przed walentynkami, warto pokusić się o zrobienie suszonych ciasteczek bezowych. Oczywiście walentynki kojarzą mi się zwykle z czekoladą, więc robię beziki czekoladowe. Żeby było bardziej czekoladowo, rozpuszczę czekoladę i umoczę w niej części bez, tak dla dekoracji, jak i dla smaku. Nie ma w bezach mąki, więc jest to zawsze świetna alternatywa na słodkości dla osób nie tolerujących glutenu, a dla tolerujących gluten, to taka wersja deseru z mniejszym poczuciem winy. Pozostały mi jeszcze cztery białka w lodówce, więc albo więcej bez, albo?…….. Hmmm…..
składniki na bezy:
Białka z jajek 4 (120g)
Cukier 1 filiżanka
Wodorowinian potasu (Cream of tartare) 1 łyżeczka (lub sok z cytryny, lub ocet)
Sól ¼ łyżeczki
Kakao ⅓ filiżanki (przesiane przez sitko)
Wanilia 1 łyżeczka
składniki na polewę czekoladową:
Czekolada ciemna 70% 120-150g
Masło 1 łyżka
Olej kokosowy 1 łyżka
To bardzo prosty, wręcz podstawowy przepis na bezy z wyjątkiem dodania do niej na koniec kakao, dzięki czemu beza jest czekoladowa. Tak jak przy ubijaniu białek na bezę, powinny być one w temperaturze pokojowej, dzięki czemu ubijają się lepiej, szybciej i są bardziej puszyste. Miska w której ubijamy białka musi być bardzo czysta, pozbawiona śladów tłuszczu. Aby być tego pewnym, można przed ubijaniem przetrzeć miskę kawałkiem ręcznika papierowego nawilżonego octem. Przygotujcie dwie blaszki takie jak na ciasteczka, jeśli są małe to trzy. Wyłóżcie je papierem do pieczenia. Piekarnik nastawcie na 105 – 110 C.
Przygotujcie duży rękaw cukierniczy z dużą końcówką w kształcie gwiazdki, lub jakąkolwiek macie. Możecie użyć jakiegokolwiek czystego woreczka foliowego, w którym w obetniecie róg (po ówczesnym napełnieniem go masą bezową)
W misce zacznijcie ubijać białka ze szczyptą soli i wodorowinianem potasu (Cream of Tartare). Pomaga on w stabilizacji ubijanych białek i jest dostępny w specjalistycznych sklepach. Warto go mieć jeśli często pieczecie bezy, francuskie makarony czy cokolwiek związanego z ubijanymi białkami. Jeśli jednak go nie macie, to można z dobrym skutkiem zastąpić go sokiem z cytryny. Gdy białka zaczną się już dobrze pienić zacznijcie dosypywać cukier, po 1-2 łyżki co około 1-2 minuty. Po dodaniu całego cukru, ubijajcie białka, aż cały cukier się rozpuści, a wasza bezowa masa będzie gęsta i lśniąca. Teraz można dodać wanilię i przesiane kakao i dokładnie, ale delikatnie wymieszać wszystko razem.
Włóżcie masę do rękawa cukierniczego i wyciskajcie kształty serc na blasze do pieczenia. Wyciskajcie je dosyć ciasno, aby wszystkie zmieścić. One nie urosną zbytnio. Odległości 2 cm pomiędzy nimi wystarczą.
OK, rozumiem, nie macie rękawa cukierniczego i nie potraficie wyciskać ładnych kształtów przy jego pomocy. Zawsze jednak możecie nakładać na blachę małe górki łyżką, podnosząc łyżkę w górę tak, aby powstały kształty łezek, czy stożków (kisses). Będa na pewno pyszne, tyle że nie nazwiecie ich seduszkami, a powiedzmy “pocałunkami” W końcu dobre intencje liczą się również i każdy kształt bezy wygląda i smakuje dobrze.
Włóżcie blachy do nagrzanego piekarnika i pieczcie przez godzinę. Nie zaglądajcie do pieca, niech was nic nie kusi żeby to robić. Wyłączcie piec i pozostawcie w nim bezy na dwie trzy godziny, aż wystygną i dobrze się wysuszą.
Przygotujcie polewę czekoladową. W miseczce nad ledwo gotującą się wodą umieśćcie posiekaną czekoladę z masłem i olejem kokosowym i mieszajcie, aż się rozpuszczą. Pozostawcie polewę do ostygnięcia i lekkiego zagęszczenia.
Posiekajcie orzechy laskowe, migdały lub orzechy włoskie (powinny być bez skórki i lekko tostowane)
Schłodzone bezy maczajcie (lub polewajcie) jedną połową w czekoladzie, osypujcie orzechami i odkładajcie do stężenia czekolady. Powinniście uzyskać 28-30 sztuk. Stygnięcie czekolady może potrwać nawet do godziny.
Walentynki - czekoladowe bezowe serca
DrukujSkładniki
- składniki na bezy:
- Białka z jajek 4 (120g)
- Cukier 1 filiżanka
- Wodorowinian potasu (Cream of Tartare) 1 łyżeczka (lub sok z cytryny, lub ocet)
- Sól ¼ łyżeczki
- Kakao ⅓ filiżanki (przesiane przez sitko)
- Wanilia 1 łyżeczka
- składniki na polewę czekoladową:
- Czekolada ciemna 70% 120-150g
- Masło 1 łyżka
- Olej kokosowy 1 łyżka
Przygotowanie
Miska w której ubijamy białka musi być bardzo czysta, pozbawiona śladów tłuszczu. Aby być tego pewnym, można przed ubijaniem przetrzeć miskę kawałkiem ręcznika papierowego nawilżonego octem. Przygotujcie dwie blaszki takie jak na ciasteczka, jeśli są małe to trzy. Wyłóżcie je papierem do pieczenia. Piekarnik nastawcie na 105 – 110 C.
Przygotujcie duży rękaw cukierniczy z dużą końcówką w kształcie gwiazdki, lub jakąkolwiek macie. Możecie użyć jakiegokolwiek czystego woreczka foliowego, w którym w obetniecie róg (po ówczesnym napełnieniem go masą bezową.)W misce zacznijcie ubijać białka ze szczyptą soli i wodorowinianem potasu. Pomaga on w stabilizacji ubijanych białek i jest dostępny w specjalistycznych sklepach. Jeśli jednak go nie macie, to można z dobrym skutkiem zastąpić go sokiem z cytryny. Gdy zaczną się już dobrze pienić zacznijcie dosypywać cukru po 1-2 łyżki co około 1-2 minuty. Po dodaniu całego cukru, ubijajcie białka, aż cały cukier się rozpuści, a wasza masa bezowa będzie gęsta i lśniąca. Teraz można dodać wanilię i przesiane kakao i dokładnie, ale delikatnie wymieszać wszystko razem.
Włóżcie masę do rękawa cukierniczego i wyciskajcie kształty serc na blasze do pieczenia. Wyciskajcie je dosyć ciasno, aby wszystkie zmieścić. One nie urosną zbytnio. Odległości 2 cm pomiędzy nimi wystarczą.
OK, rozumiem, nie macie rękawa cukierniczego i nie potraficie wyciskać ładnych kształtów ale zawsze możecie nakładać na blachę małe górki łyżką, podnosząc łyżkę w górę tak, aby powstały kształty łezek, czy stożków (kisses)
Włóżcie blachy do nagrzanego piekarnika i pieczcie przez godzinę. Nie zaglądajcie do pieca, niech was nic nie kusi żeby to robić. Wyłączcie piec i pozostawcie w nim bezy na dwie – trzy godziny, aż wystygną i dobrze się wysuszą.
Przygotujcie polewę czekoladową. W miseczce nad ledwo gotującą się wodą umieśćcie posiekaną czekoladę z masłem i olejem kokosowym i mieszajcie, aż się rozpuszczą. Pozostawcie polewę do ostygnięcia i lekkiego zagęszczenia. Posiekajcie orzechy laskowe, migdały lub orzechy włoskie (powinny być bez skórki i lekko tostowane) Schłodzone bezy maczajcie (lub polewajcie) jedną połową w czekoladzie, osypujcie orzechami i odkładajcie do stężenia czekolady. Powinniście uzyskać 28-30 sztuk. Stygnięcie czekolady może potrwać nawet do godziny.