Tak się złożyło, że moi ulubieni dostawcy warzyw w Hali Mirowskiej przywieżli z pola przepiękny młody i świeży szczaw. Nie planując zupy szczawiowej na ten słoneczny, prawie majowy weekend, nie mogłam się oprzeć pokusie żeby jednak zmienić moje plany. No i mamy szczawiową. Przez lata nie byłam wielkim fanem tej zupy, ale to być może dlatego, że dodane do niej jajko na twardo było po prostu zwykle żle ugotowane, takie wiecie z błękitną obwódką żółtka i zapachem sulforu. Wiele się w kuchni polskiej zmieniło, choć nadal dobrze ugotowane jajko (co wydaje się sprawą super łatwą, a nie jest) jest niełatwe do znalezienia w gastronomii. No ale dość o jajach, bo tu o szczawiową chodzi a szczawiowa z jajkiem na twardo to sprawa dosyć polska (co ja akurat lubię, ale z jajkiem na miękko)
Tą zupę lużno bazuję na przepisie na francuską zupę szczawiową (Sorrel Soup) Julii Child. W oryginalnym przepisie używa się 3 łyżek mąki dla jej zgęszczenia, którą dodaje się na początku do podduszonych szalotek bądż szczypiorku. Ja ominęłam mąkę a zamiast szalotek czy szczypiorku użyłam cebulkę i por. Jako podstawę do zeszklenia cebulki i pora dałam masło i olej z oliwki zamiast samego masła, oraz dodałam roztarty ze szczyptą soli czosnek. Dodałam również drobno pokrojony ziemniak, tak dla bardziej zróżnicowanej tekstury. Reszta oryginalnego przepisu, czyli większość, jak i metoda gotowania pozostała niezmieniona.
Młody szczaw 2 pęczki
Cebula 1 mała
Por ½ lub 1 bardzo mały
Czosnek 1-2 ząbki
Ziemniak 1 duży lub 2 mniejsze
Masło 2 łyżki
Olej z oliwek 1-2 łyżki
Żółtka 2
Śmietana kremówka ½ filiżanki
Bulion warzywny lub kurzy 3-4 filiżanki
Szczypta soli i pieprzu
Zupę przygotowuje się dosyć szybko. Najwięcej czasu zajmuje jedynie umycie i posiekanie składników, ale to istotne, bo i por i szczaw mogą mieć sporo piasku. Zarówno por jak i szczaw trzeba zanurzyć (osobno) w dużej ilości zimnej wody. Po opadnięciu piasku wyjmijcie szczaw i por z wody. Por należy pociąć drobno, tak jak i cebulkę. W szczawiu, oderwijcie ogonki i wyrzućcie je, a liście pokrójcie i posiekajcie drobno. Czosnek rozgniećcie ze szczyptą soli i posiekajcie. W rondlu rozgrzejcie masło i oliwę i na niej zeszklijcie cebulkę z porem, dodajcie czosnek. To pwinno zająć około 7 minut. Dorzućcie posiekany szczaw, zamieszajcie, podduście przez minutę i po chwili dodajcie bulion.
Gdy zupa zacznie się gotować dodajcie pokrojonego w kosteczkę dużego ziemniaka, lub dwa mniejsze i gotujcie przez około 12-14 minut. Rozmieszajcie w małej miseczce dwa żółtka z kremówką. Do tej mieszaniny dodajcie chochelkę gorącego wywaru zupy, zamieszajcie, dodajcie jeszcze więcej wywaru i po zahartowaniu w ten sposób mieszanki śmietany z żółtkami, wlejcię ją do zupy. Teraz wystarczy, że zupa się znowu zagotuje i właściwie zupa jest gotowa.
Do podania ugotujcie wcześniej jajka na miękko (lub twardo jeśli takie wolicie) Ja mam również pod ręką do posypania na wierzch różne zioła jak estrogen, szczypiorek, pietruszkę oraz pieprz i gałkę muszkatołową, którą ucieram na sam koniec nad talerzem z zupą. Gałka muszkatołowa bardzo tu pasuje.