Jajka z wody na miękko, czyli „poached eggs” to super popularna wersja jajek spożywana najczęściej w restauracjach czy małych kafejkach w USA i krajach Europy Zachodniej, zwłaszcza w weekendy na tak zwany Brunch (pózne śniadanie połączone z wczesnym lunchem) Ludzie zwykle rzadziej robią tą wersję jajek w domach, bo zwykle obawiają się, że to coś bardzo trudnego, przekraczającego ich umiejętności. W rzeczywistości jest to całkiem łatwe. Trzeba tylko poznać zasady i posłużyć się odpowiednim sprzętem, który zresztą większość z nas ma w swoich domach. Najważniejsza jest tu dobre zorganizowanie miejsca pracy w kuchni, tak aby wszystko co potrzebne było pod ręką. No ale to przecież dobra organizacja to zasada dobrze wszystkim znana. Taka wersja jajek jest najbardziej popularna w wersji z sosem holenderskim (hollandaise) na tostowanych english muffins (płaskie bułeczki na bazie drożdży) Ja tym razem zrobiłam super zdrową i odchudzoną wersję bez sosu i na podduszonym jarmużu z fasolką mung i pomidorem. Jajka w tym stylu możemy „położyć” na wielu różnych sałatach czy grzankach.
Składniki na dwie osoby:
Jajka w temp. pokojowej 2
Pomidor średni 1
Jarmuż 4 gałązki
Cebula słodka ½
Czosnek 1 ząbek
Fasola mung (lub inna) 1 filiżanka ugotowanej
Sól, pieprz do smaku
Sok z ¼ cytryny do skropienia całości na końcu
Na rozgrzana patelnię z dwoma łyżkami oliwy lub oliwy i masła wrzucamy posiekaną cebulę ze szczyptą soli. Po dwóch, trzech minutach dorzucamy czosnek i czekamy aż się zrumieni. Czosnek dużo szybciej się przyrumienia, a gdy przyrumieni się zbyt mocno, jest gorzki, więc dlatego dorzucamy go pózniej. Gdy cebula i czosnek zmiękną dodajemy posiekany na małe kawałki jarmuż. Jarmuż wcześniej dokładnie płuczemy w zimnej wodzie, wycinamy i wyrzucamy twardą łodygę i siekamy. Po kilku minutach dodajemy cząstki pomidorów i fasolkę mung.
Warzywa doprawiamy solą i pieprzem i dolewamy kilka łyżek wody. Na koniec wyciskamy ćwiartkę cytryny, żeby ożywić kolor i smak warzyw. Chcemy również, żeby warzywa nie były zbyt suche, ale tak na prawdę to konsystencja zależy od nas, czyli od tego co lubimy. W międzyczasie w szerokim rondlu gotujemy wodę, tak na około 5-6 centymetrów głębokości. Do wody wlewamy łyżkę octu. W ten sposób białka jajek ładniej i ściślej się zetną. Jajka powinnismy wcześniej wyjąć z lodówki, żeby były w temperaturze pokojowej. Gdy tylko woda zacznie się gotować, zmniejszamy ogień. Do małego naczynka (może to być filiżanka) wbijamy ostrożnie po jednym jajku. Nie możemy rozbić żółtka. Po kolei delikatnie wsuwamy jajka z filiżanki do bardzo lekko gotującej się wody. Gdy jajka są już w wodzie, pilnujemy aby woda była na granicy gotowania się. Nie ruszmy jajek, pozwalamy im powoli dochodzić. Chcemy, aby białka były ugotowane, a żółtka w środku miękkie i płynne. Po około 2-3 minutach wyciągamy łyżką durszlakową jajko, które włożyliśmy pierwsze. Delikatnie dotykamy palcem żółtka, aby sprawdzić, czy jest wystarczająco miękka. Wyjmujemy nasze jajka po kolei i kładziemy na przygotowany wcześniej kawałek ręcznika papierowego lub mały talerzyk. Jeżeli udało nam się wcześniej wyłożyć na talerze przygotowany jarmuż z fasolą, to kładziemy jajka bezpośrednio na warzywach. Posypujemy jajka szczyptą soli i pieprzu (ja lubię dodać również małą szczyptę pieprzu cayenne)