Znowu dynia, ale miałam jeszcze jedną małą dynię w lodówce. Zup dyniowych już kilka było. Makarony z dynią i oliwą też, a ten przepis jest naprawdę warty wykonania. Po pierwsze jest bardzo prosty. Po drugie, to ciasto jest bardzo smaczne (Jurek powiedział: ale dobre!) Po trzecie przechowuje się bardzo długo i bardzo długo jest wilgotne i świeże, no i w końcu to takie sezonowe ciasto. Nie przesadziłam tutaj z ilością przypraw korzennych, dzięki czemu i orzechy i czekolada fajnie współgrają z resztą składników. Trochę mi smutno, że nie mogę w Polsce dostać przecieru z dyni w puszce, bo to zawsze było spore ułatwienie, nie ważne czy ma się cukiernie, czy pieczemy tylko jedno ciasto dla siebie. Drugim plusem takiej sytuacji jest konsekwencja. Mam tu na myśli fakt, że zawsze wiesz, czego możesz się spodziewać po upieczeniu ciasta. Wiadomo, że będzie zawsze dobrze i podobnie smakowało. To ma zwłaszcza znaczenie przy pieczeniu ilościowym w cukierniach cz też piekarniach. Klient wie czego się może spodziewać. Wie, że właśnie to ciasto tydzień temu mu bardzo smakowało, pamięta jak smakowało i chce znowu tego samego. W moim domowym pieczeniu w Warszawie przyzwyczajam się do faktu, że to samo ciasto może smakować następnym razem trochę inaczej i staram się znaleźć w tym też jakiś plus. Oczywiście, jeśli za każdym razem to ciasto jest smaczne.
Tak więc przyzwyczajam się, że pewne czynności przy pieczeniu trwają dłużej.
A swoją drogą to fajnie byłoby spotkać polską wersję dyni w puszce. Byłoby to dla wielu dziewczyn ułatwienie w kuchni. Może ktoś o tym pomyśli. Następnym razem upiekę typowy dyniowy placek na święto dziękczynienia, bo to ciasto właśnie jest przykładem, dlaczego najlepiej wychodzi z takiej puszkowej dyni.
Składniki mokre:
Przecier z duszonej dyni 15 oz
Olej roślinny 1 filiżanka
Jaja 4 duże
Przyprawy: ½ łyżeczki cynamonu, imbiru
¼ łyżeczki goździków i gałki muszkatołowej
Składniki suche:
Cukier drobny 390g (2 filiżanki)
Mąka uniwersalna 365g (2 ¾ filiżanki)
Sól 1 łyżeczka
Soda oczyszczona 2 łyżeczki
Proszek do pieczenia ½ łyżeczki
Orzechy włoskie grubo siekane 1 filiżanka
Czekolada gorzka siekana 100g
Na lukier potrzebujecie:
Cukier puder 1 ½ szklanki
Starta skórka z całej pomarańczy
Sok z połowy pomarańczy
W tym przepisie prawie każda dynia będzie dobra, najlepiej, żeby była przeciętnej intensywności jeśli chodzi o smak i jej gęstość. Jeśli będzie bardziej pomarańczowa w środku, to ciasto będzie wyglądać ładniej. Wiecie, chodzi o taki ładny jaskrawy pomarańcz. Niektóre dynie mają ciemniejsze wnętrze.
Ja użyłam tutaj połowę małej dyni. Obrałam ją, wyrzuciłam środek, usunęłam skórę, pokroiłam na małe kawałki i udusiłam w rondlu z kilkoma łyżkami wody i szczyptą soli. Zabrało mi to około 15 – 20 minut. Odstawiłam przykrytą miękką dynię na bok do ostygnięcia. Ostygniętą dynię rozgniotłam tłuczkiem do ziemniaków i przepuściłam ją przez sito, tak żeby masa była jednolita i gładka. Można tutaj użyć również blendera.
Wysmarujcie formę, najlepiej taką do bundtcake (ciasto jest dosyć duże) masłem i wysypcie mąką. Jeśli nie macie takiej dużej formy, to można spróbować użyć jakieś dwie mniejsze formy na keks.
Nastawcie piekarnik na 180 C.
Przygotujcie składniki mokre: przecier z dyni, olej roślinny i 4 duże jaja.
Odmierzcie składniki suche: do mąki dodajcie sól, proszek do pieczenia, sodę oczyszczoną i przyprawy. Posiekajcie czekoladę i orzechy włoskie. Cukier będzie pierwszym składnikiem dodanym do składników mokrych. Mokre składniki najlepiej wrzucić wszystkie razem do dużej miski. Właściwie cukier uważam w takich przepisach ( gdzie szybko ręcznie mieszamy suche i mokre składniki razem) jako część składników mokrych. Tak samo postępujemy w przepisach na muffiny.
Do rozmieszanych w dużej misce składników mokrych dodajemy mąkę z dodatkami i mieszamy krótko, do połączenia się składników, najlepiej dużą rózgą. Dzięki niej unikniemy grudek. Jeśli nie macie dużej rózgi do mieszania, a posiadacie ręczny robot, to użyjcie go. Zróbcie to krótko, aby nie „przemieszać”, bo ciasto może stać się twardsze.
Na koniec dodajcie orzechy i czekoladę i te wymieszajcie już tylko łyżką. Chcemy bowiem, żeby orzechy i czekolada pozostały w takich kawałkach jakie je wrzucimy do ciasta. Wstawcie ciasto do piekarnika. Moje upiekło się w 50 minut, ale jak wiadomo czas może być trochę dłuższy lub krótszy w zależności od piekarnika i wielkości foremek. Po wyjęciu ciasta z piekarnika pozostawcie je na 5 – 10 minut w foremce, po czym przewróćcie na kratkę do zupełnego wystygnięcia.
W międzyczasie przygotujcie lukier. Ja użyłam do niego 1 ½ szklankę cukru pudru, sok z ½ pomarańczy i startą skórkę z całej pomarańczy. Do cukru pudru dodajcie skórkę z pomarańczy i mieszając małą rózgą lub łyżką dodawajcie sok z połowy pomarańczy, zatrzymując się w momencie, gdy jest on jeszcze całkiem gęsty. Wymieszany na gładko, ale dalej gęsty. Zawsze łatwiej jest go rozrzedzić dodając kilka kropli soku, niż odwrotnie. Zbyt rzadki lukier będzie wam spływał. Posmarujcie jedną grubą, lub dwie cieńsze warstwy lukru.